wtorek, 15 maja 2018

Planowanie posiłków - 11 plusów takiej praktyki + 12 rad na początek :)

Widzę, że pomimo zamknięcia tego bloga sporo z Was jeszcze tutaj zagląda.
Zapraszam w nowe miejsce, gdzie regularnie piszę :)


SKĄD POMYSŁ, ŻEBY PLANOWAĆ POSIŁKI?

Prawda jest taka, że wpadłam na ten pomysł w momencie totalnej desperacji i złości, kiedy to przygotowywanie posiłków zamiast przynosić radość stało się u nas przyczyną totalnej frustracji i zniechęcenia. Codzienne myślenie o tym co będziemy jedli nazajutrz, albo co gorsza, wymyślanie obiadu w ostatniej chwili totalnie się nie sprawdziło. Doskonale pamiętam tę ulgę kiedy usiedliśmy pewnego wieczoru przy stole i wspólnie stworzyliśmy listę obiadów na cały tydzień. To było coś :) Przez cały tydzień wszystko było jasne, produkty w lodówce czekały na swoją kolej, a gotowanie znowu było przyjemnością.

organizacja przepisy

PRAKTYKA CZYNI MISTRZA :)
Po niedługim czasie stworzenie takiej tygodniowej listy stało się dla nas przysłowiową bułką z masłem i śmiało byliśmy w stanie od ręki zrobić listę nawet na kilka tygodni do przodu.
 
Po dalszą część tego wpisu zapraszam tutaj - 11 plusów planowania posiłków i 12 rad na początek :)
A inne wpisy znajdziecie pod tym linkiem  - Ja autentyczne 
 
Zapraszam :) 

niedziela, 22 listopada 2015

Surówka z granatem.

W sezonie jesiennym gustujemy zdecydowanie w ciepłych daniach. Często pojawiają się warzywa gotowane na parze, bądź zapiekane w piekarniku. Bardzo aromatyczne, a zarazem rozgrzewające. Miłą odmianą stają się wtedy surówki typowo letnie. Wnoszą do obiadu niesamowitą lekkość i przywołują ciepłe wspomnienia. Dziś mam dla Was propozycję o ciekawej kolorystyce.
Składniki surówki:
  • kilka listków kapusty pekińskiej (można wyciąć środkowe zgrubienie, ale nie jest to konieczne - kwestia upodobań)
  • solidna garść świeżego szpinaku
  • kawałek białej rzodkwi 
  • połowa granatu
  • sos (przepis poniżej)
Wykonanie:
  1. Sałatę i szpinak porwać na małe kawałki (lub poszatkować).
  2. Rzodkiew obrać, zetrzeć na grubych oczkach.
  3. Z granatu wydobyć ziarna (jest na to wiele sposobów, ja robię to TAK)
  4. Składniki wymieszać, dodać sos, odstawić na parę minut, do połączenia aromatów.
Sos:
  • 4 łyżki oliwy z oliwek
  • 2 łyżki octu balsamicznego
  • 1 łyżka musztardy (np. dijon)
  • 1 łyżka zimnej wody (lub 2 - w zależności od tego jaka konsystencja sosu bardziej Wam odpowiada)
  • szczypta pieprzu
  • opcjonalnie: łyżeczka miodu lub  łyżka posiekanych ulubionych ziół (najlepiej świeżych)
Składniki umieścić w słoiczku, zakręcić, potrząsać do  uzyskania sosu o gładkiej, jedwabistej konsystencji.

Na zdjęciu widać też drugi sos, ulubiony mojego dziecka. Mam ogromną nadzieję, że z biegiem czasu będzie ewaluował kulinarnie ;) Póki co: 1 łyżka jogurtu naturalnego, 1 łyżka majonezu, 1 łyżka ketchupu - wymieszać, podawać do wszystkiego ;) 

Zachęcam do eksperymentowania. Nie trzeba ograniczać się do podanych składników. Dodawajcie od siebie, testujcie i smakujcie :) Ja następnym razem (nie zdarza mi się raczej robić dwa razy identycznej surówki) dla urozmaicenia dodam orzechy włoskie lub podprażony na suchej patelni sezam.

Życzę Wam smacznej niedzieli :)
Aneta.

sobota, 21 listopada 2015

Łosoś miodowo-rozmarynowy.


Zapraszam dziś na łososia. Pysznego, niby słodkiego, ale jednak z wyraźną nutą przypraw i przede wszystkim rozmarynu. Smak mnie zaskoczył. Jest wyjątkowy. Czasy kiedy skrapiałam rybę jedynie cytryną i wrzucałam na grilla minęły bezpowrotnie. Eksperymentuję, poznaję i zachęcam Cię do tego samego. Cały sekret tkwi w tym, by dać rybie "odpocząć" w marynacie, którą przygotujesz. Najlepiej parę godzin, a nawet całą noc. Ja zrobiłam to tak:

Składniki:
  • 4 kawałki świeżego łososia
  • 6 łyżek sosu sojowego ciemnego dobrej jakości (zwróć uwagę na skład, potrafi on być tak różny w różnych sosach, że się zdziwisz, wybierz ten bez zbędnych chemicznych dodatków )
  • 2 łyżki miodu - ulubionego, solidne porcje
  • 2 gałązki rozmarynu ( zachęcam do uprawiania ziół na kuchennym parapecie w sezonie jesiennym i zimowym, nie ma nic bardziej aromatycznego)
  • 2 łyżki oliwy z oliwek + do smażenia
  • garść posiekanych migdałów (tradycyjnie ścieram je w przystawce robota na drobnych oczkach)
Wykonanie:
  1. Z sosu sojowego, miodu, rozmarynu i oliwy zrobić marynatę. Wylać do szerokiego naczynia i rozłożyć w niej rybę skórą do góry. Marynować kilka godzin w lodówce.
  2. Smażyć na mocno rozgrzanej oliwie po kilka minut z każdej strony, zaczynając od strony ze skórką. Długość smażenia zależy od grubości ryby. U mnie zajęło to 3-4 minuty na każdą ze stron. 
  3. Na talerzu posypać migdałami. Smacznego!

Tak przyrządzony łosoś jest bardzo aromatyczny. Pasuje do niego cały arsenał dodatków, od przeróżnych kasz począwszy, na sałatach skończywszy. Po drodze mamy jeszcze mnogość warzyw, co kto lubi. Ja podałam go dosyć tradycyjnie, z ziemniakiem, co można było zobaczyć na gorąco na FB :) Było bardzo zielono! Ale o tym innym razem.
Życzę Wam spokojnego i smacznego weekendu :)
Aneta :)

piątek, 23 października 2015

Zawijanki drożdżowe :)

Piekłam to cudo już kilka razy :) Zawsze ten sam efekt 'wow' :) Wcale nie jest trudne, może jedynie nieco czasochłonne. Jednak i to zależy od podejścia - mnie składanie poszczególnych elementów relaksuje. Jeśli macie w domu robot wielofunkcyjny to już w ogóle łatwizna! Nawet nie trzeba ręcznie zagniatać ciasta drożdżowego ;) Spróbujcie, weekend to dobra okazja, a duma będzie, oj będzie :) A o czym mowa? Prosz:


Składniki:
0,5 kg mąki pszennej
5 dag drożdży świeżych
szczypta cukru
1 szklanka ciepłej wody (bądź mleka - do wyboru, ja robię z wodą)
3 łyżki oleju
3 łyżki cukru
3 żółtka
szczypta soli
nadzienie - masa kajmakowa

Wykonanie:
Mąkę wsypać do dużej miski lub misy miksera.
Do innego naczynia wlać szklankę ciepłej wody, rozmieszać w niej drożdże, dodać 5 łyżek mąki (odjąć z miski), szczyptę cukru, całość rozmieszać, niekoniecznie dokładnie ;) Odstawić w ciepłe miejsce (np. obok grzejnika) dodatkowo przykrywając wierzch naczynia ścierką. Poczekać aż podwoi swoją objętość.
Do mąki dodać olej, cukier, sól, wyrośnięte drożdże - wyrobić. Jeśli pracujecie z pomocą robota - nawet się nie ubrudzicie. Stopniowo dodawać po jednym żółtku, wyrabiać tak długo, aż ciasto nie będzie kleiło się do palców. Gotowe ciasto odłożyć w misce oprószonej mąką do wyrośnięcia na około pół godziny.

Kolejne etapy pracy.  (Robiłam z podwójnej porcji - 1 kg mąki)
zdjęcie nr 1: wyrośnięte drożdże,
zdjęcie nr 2: wszystkie składniki (oprócz jajek) w misie na chwilę przed wyrabianiem,
zdjęcie nr 3: ciasto po półgodzinnym wyrastaniu.

Ciasto podzielić na 4 części. Rozwałkować na blacie (stolnicy) posypanej mąką, wycinać koła (np. szklanką). Na połowę koła nałożyć masę kajmakową (niekoniecznie dokładnie) złożyć na pół i jeszcze na pół. Końcówki można delikatnie ścisnąć, jednak nie jest to konieczne. Zawijaski układać jeden obok drugiego (tworząc okręgi) w okrągłym naczyniu ceramicznym lub blaszce. 

Wałek prosto z Italii :) Zakupiony na pamiątkę podczas tegorocznych wakacji :)

 Piec około 20 minut w 180*C, aż do osiągnięcia koloru jak na zdjęciu.


Spróbujcie. Na prawdę warto :)
Pozdrawiam i życzę udanych wypieków!
Aneta :)


poniedziałek, 21 września 2015

Menu codzienne 4: Kanapka z pastą rybną i rzodkiewką; Makaron z sosem mięsnym; Ciastka ptysiowe z kremem ananasowym - Pamiętnik Kulinarny

Poniedziałek jaki jest - każdy wie :) Trzeba się zorganizować po weekendzie, dlatego też właśnie w poniedziałki nasze menu jest szybkie ;) Często korzystamy tego dnia z tzw. gotowców, ale jednak nie do końca jest to zupełne pójście na łatwiznę. Chodzi tutaj raczej o półprodukty, które wystarczy podrasować paroma składnikami, by uzyskać smaczne danie.
Na większości blogów kulinarnych pojawiają się wyłącznie precyzyjnie dopracowane potrawy, które nieziemsko wyglądają, a przy tym mają ambitną recepturę. Chciałabym przełamać ten schemat. Nie każdy ma czas i ochotę gotować wymyślne potrawy. Nie zamierzam udawać, że zawsze spędzam w kuchni kilka godzin tylko dlatego, że prowadzę bloga o tematyce kulinarnej. Owszem, uwielbiam stać przy garach ;) Ale nie zawsze jest taka możliwość. I kiedy przyjdzie taki dzień, przyrządzamy coś raz, dwa. Dlaczego miałabym nie pokazać na blogu śledzia z puszki? Uwielbiam! Szczególnie z rzodkiewką i sezamem! Czas przełamać schematy ;) 
Często jest tak, że kiedy śniadanie i obiad są robione "na szybko", rozpieszczam się przy deserze i na odwrót. Dzisiejszy deser - ciastka ptysiowe - należy do bardzo prostych i wbrew pozorom nie robi się go długo. Zapraszam, zobaczcie sami :)

MENU - propozycja nr 4

  • śniadanie: kanapka z pastą rybną, rzodkiewką i sezamem.
  • obiad: makaron z sosem mięsnym i parmezanem.
  • deser: ciastka ptysiowe z kremem owocowym.


KANAPKA Z PASTĄ RYBNĄ:


Składniki:
  • ulubiona ryba w dowolnym sosie - u mnie: filet śledziowy w sosie pomidorowym
  • kilka rzodkiewek pokrojonych np. w kosteczkę
  • ziarna sezamu do posypania po wierzchu
Rybę zmiksować z sosem lub rozdrobnić widelcem i rozłożyć na pieczywie, nałożyć rzodkiewkę i posypać sezamem. Pycha!


MAKARON Z SOSEM MIĘSNYM I PARMEZANEM:


Składniki:
  • 30 dag ulubionego mięsa, zmielonego (u nas: indyk)
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • dowolny sos ze słoika dobrej jakości. (Zrobiłam sporo takich sosów w słoikach, serdecznie Was do tego zachęcam. Jecie tylko to na co macie ochotę i szybki obiad gwarantowany.)
  • parmezan do posypania.
Mięso podsmażyć na oliwie. Nie doprawiałam go niczym, ponieważ użyłam sosu na styl indyjski. Jest on dosyć ostry i nie było potrzeby dodatkowo go dosmaczać.
Makaron ugotować, odcedzić, dodać do sosu, wymieszać.
Danie posypać parmezanem. Gotowe! 


CIASTKA PTYSIOWE Z KREMEM OWOCOWYM:

Nie nazwałam ich ptysiami, ponieważ klasyczne ptysie wyciska się na blaszkę np. rękawem cukierniczym. Ja natomiast poszłam dziś na łatwiznę i uformowałam z ciasta po prostu kulki. Do kremu można dodać dowolne owoce, najlepiej sezonowe. Ja zapomniałam kupić i sytuację uratował ananas z puszki. Ciasto parzone warto przygotować rano i przykryte odłożyć do wystygnięcia, a po południu dodać jajka, upiec i przełożyć kremem.


Składniki:
  • 1 szklanka wody
  • 125 g masła
  • 1 szklanka mąki pszennej
  • 4 jajka
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
Masło z wodą  zagotować. Wsypać mąkę i mieszać na wolnym ogniu aż  masa będzie jednolita i lśniąca i gładka. Do przestudzonej, wbijać kolejno po 1 jajku cały czas miksując. Utrzeć gładkie ciasto. Formować kulki wielkości orzecha włoskiego, układać na blasze wyłożonym papierem do pieczenia. Należy pamiętać o zostawieniu odstępów, ponieważ ciasto urośnie.
Włożyć do piekarnika nagrzanego do 220*C. Piec 10 minut, absolutnie nie otwierając drzwiczek w trakcie. Zmniejszyć temperaturę do 180*C i piec kolejne 10-15 minut. Ciasteczka mają być delikatnie przypieczone i twarde. Wyjąć, wystudzić, przełożyć kremem.

Składniki na krem:
  • 400 ml kremówki (min. 30%)
  • 1 łyżka cukru pudru (lub więcej - wg uznania)
  • 2 łyżeczki żelatyny
Żelatynę wsypać do małego naczynia (np. filiżanki) zalać zimną wodą (tak, aby woda zakryła delikatnie żelatynę), odstawić na parę minut. Kiedy żelatyna napęcznieje, dodać trochę gorącej wody, rozmieszać całość. 
Kremówkę ubić, dodać cukier puder, wymieszać. Powoli, nadal miksując, wlewać rozpuszczoną żelatynę. Nie musi być ona całkiem zimna. Dodać owoce, wymieszać.
Masą przełożyć ciasteczka ptysiowe.

Smacznego dnia!
Aneta :)

sobota, 19 września 2015

Menu codzienne 3: Kindziuk z camembertem, tortilla z indykiem i kompot śliwkowy - Pamiętnik Kulinarny :)

MENU - propozycja nr 3

  • śniadanie: pieczywo z wędliną, camembertem i ziarnami siemienia lnianego + herbata: lipa
  • obiad: tortille z indykiem + woda z cytryną
  • deser: kompot śliwkowy i coś do pogryzania ;)


KANAPKA Z KINDZIUKIEM I CAMEMBERTEM:


Przyznam, że mało jest wędlin sklepowych, które mi smakują. Do tego nielicznego, zacnego ;) grona zaliczam kiełbasę Kindziuk. Lubię ją kłaść na kanapki czy pizzę. Jest bardzo wyrazista w smaku, dlatego dobrze komponuje się z łagodniejszymi dodatkami. Dziś postanowiłam połączyć ja z serem typu camembert, a całość obsypałam ziarnami siemienia lnianego. Pycha.


TORTILLA Z INDYKIEM I RYŻEM:


Tortilla to cudowny wynalazek. Wystarczy wyczyścić lodówkę z resztek potraw, ewentualnie przygotować coś świeżego na szybko, zawinąć, zapiec - gotowe. Tak było dziś. Totalna improwizacja. Wyszło mega smacznie!

Składniki:
  • placki tortilla - 6 sztuk
  • ugotowany ryż
  • upieczony kawałek filetu z indyka, poszarpany na małe kawałki
  • marchewka starta na drobnych oczkach tarki
  • ulubiony ser - starty
  • sos pomidorowy
  • pomidor pokrojony w plastry
  • jarmuż drobno posiekany (lub inna zielenina)
Na każdym placku rozsmarować łyżkę lub dwie sosu pomidorowego. Rozłożyć plastry pomidora, kawałki mięsa, ryż, startą marchewkę i część sera. Zawinąć w dowolny sposób, ja najpierw zakładałam spód do góry, później boki i całość spinałam wykałaczką. Resztą sera posypać wierzch zawijańca, ja lubię położyć ser również u samej góry placka, gdzie zazwyczaj nie nakładam nadzienia, żeby się nie wysypywało.
Gotowe tortille przełożyć na blaszkę i zapiekać ok. 15 minut w temperaturze 160*C.

KOMPOT ŚLIWKOWY

Na robienie deseru zwyczajnie nie było dziś czasu. W takich sytuacjach decydujemy się na coś gotowego. Dziś była to zdrowa mieszanka :) Uwielbiam rozpieszczać się kulinarnie i takie desery nie sprawiają mi wielkiej frajdy, dlatego naprędce ugotowałam chociaż kompot ze śliwek ;) Sytuacja uratowana!

Składniki:
  • 1 litr wody
  • ok. 10 śliwek - wypestkowanych
  • ok. 2 łyżki cukru - u mnie brązowy, ilość właściwie wg uznania.
Śliwki zalać wodą, zagotować, dosypać cukier, rozmieszać. Kompotu nie trzeba długo gotować. U mnie trwa to około 5 minut. 

*****
Do zobaczenia jutro :)
Pozdrawiam serdecznie, Aneta :)

piątek, 18 września 2015

Menu codzienne 2: Figa z makiem, zupa dyniowa i tiramisu owocowe - czyli Pamiętnik Kulinarny :)

Przyznam szczerze, że tworzenie zestawień posiłków sprawia mi wielką frajdę. Kulinarnie zazwyczaj byłam zorganizowana, ale ta sytuacja powoduje, że jeszcze więcej serca wkładam w planowanie co zjemy danego dnia. Zobaczcie zestaw na dziś:

MENU - propozycja nr 2 
  • śniadanie: chleb z twarożkiem, a do tego figa z makiem ;) + herbata: mięta
  • obiad:  zupa dyniowa z ryżem, parmezanem i migdałami + woda z cytryną
  • deser: tiramisu owocowe

Kiedyś figa była dla mnie wyłącznie figą. Po tegorocznych wakacjach znaczy dużo więcej. Mieliście kiedyś okazję poczuć jak pachnie drzewo figowe, na którym dojrzewają owoce? Obłędnie! Stałam jak zaczarowana i wąchałam, próbowałam nasycić się na zapas, zapamiętać ...

KANAPKA Z TWAROŻKIEM I FIGĄ


Na kromce dowolnego pieczywa rozsmarować twarożek wymieszany z jogurtem i dosłodzony nieco cukrem (u mnie brązowy). Na twarożku rozłożyć figę pokrojoną w plasterki. Ja dla dowcipu posypałam ją ziarenkami maku ;) Polecam, pyszne!


ZUPA DYNIOWA Z RYŻEM

Muszę się pochwalić, że w końcu zaczęłam oswajać dynię :) Okazało się, że jest to super przyjemne w obróbce warzywo, a w dodatku smaczne. Inspirację znalazłam w małej, niepozornej książeczce kupionej dwa lata temu na wakacjach w Międzyzdrojach, w ogromnym namiocie z tzw. "tanią książką". Przepis zmodyfikowany, jednak gdyby ktoś miał ochotę na oryginał podaję źródło: Kuchnia francuska - Anais Vially


Składniki:
  • 80-100 dag dyni (waga już po obraniu ze skóry i usunięciu miąższu)
  • 3 marchewki (obrane ze skórki)
  • 2 ząbki czosnku (przeciśnięte przez praskę lub posiekane)
  • 4 łyżki oliwy z oliwek
  • 1 litr wody
  • przyprawy: 1 łyżeczka kardamonu, 1 łyżeczka soli, szczypta mielonego kminku, szczypta imbiru i pieprzu
  • 10 dag serka mascarpone (resztę z 25 dag opakowania przeznaczyłam na deser)
  • starty parmezan do posypania zupy
  • nieco migdałów - mielonych lub w płatkach
  • opcjonalnie zielony groszek z puszki (bardzo fajnie komponuje się z zupą i ryżem, co odkryłam przez przypadek, ale o tym poniżej)
  • ugotowany ryż - ilość według uznania (poprzedniego dnia ugotowałam większą porcję i odłożyłam na dziś. poza tym zostało mi nieco sałatki z groszkiem, również od wczoraj - wszystko to wykorzystałam do dzisiejszej zupy - bardzo nie lubię wyrzucać jedzenia.)
Na rozgrzaną oliwę wrzucić czosnek, podsmażyć. Dodać pokrojoną w kostkę dynię oraz marchewkę w krążkach. Po około 5 minutach warzywa zalać wodą, dodać przyprawy i gotować 30 minut. Po tym czasie całość zmiksować, dodać serek mascarpone, ponownie zmiksować. Skosztować, ewentualnie przyprawić. Podawać z ryżem. Posypać po wierzchu tartym parmezanem i migdałami.


TIRAMISU OWOCOWE


Zazwyczaj robię tiramisu w wersji z alkoholem. Dziś zmodyfikowałam nieco przepis, tak aby deser mogło zjeść dziecko. Najlepiej przygotować je poprzedniego dnia wieczorem, ale można też rano - robi się bardzo szybko, wystarczy tylko nieco wcześniej wstać ;) Na popołudnie będzie w sam raz.

Składniki: (na 3 pełne szklanki)
  • 150 g serka mascarpone
  • 250 ml kremówki 
  • biszkopty
  • napar z kawy - do nasączenia ciastek (u mnie kawa zbożowa)
  • kakao ciemne
  • dowolny owoc, np. jeżyny
  • 2 łyżki cukru pudru (lub więcej - wg uznania)
Śmietanę ubić na sztywno. W osobnym naczyniu zmiksować serek. Dodać do niego ubitą śmietanę oraz cukier puder - miksować do połączenia składników.

W szklance układać warstwami:
  • biszkopty nasączone w kawie (zanurzone z obu stron i od razu wyjęte)
  • kakao przesiane przez sitko
  • masę śmietankową
  • owoce
  • masę śmietankową
  • nasączone biszkopty
  • kakao
  • masę śmietankową
Na wierzchu można rozłożyć jeszcze nieco owoców i całość raz jeszcze oprószyć kakao. 


*****
To tyle na dziś :) Zapraszam jutro. 
Pozdrawiam, Aneta.

czwartek, 17 września 2015

Menu codzienne 1: Ryba pod pierzynką, sałatka z groszkiem i ciasteczka z jabłkiem - czyli Pamiętnik Kulinarny :)

Witajcie po wakacyjnej przerwie :) Lato właściwie już za nami. Pozostawiło po sobie wiele wspomnień, ale również pomysłów, także tych kulinarnych :) 
Zaskakujące jest to, jak często słyszę: "nie wiem co ugotować", "nie mam pomysłu na obiad, deser", "ciągle gotuję to samo, chce mi się zmiany" itd. Postanowiłam wyjść na przeciw tym osobom, pokazać, że komponowanie posiłków wcale nie jest czynnością mozolną, a każdy kolejny pomysł rodzi następne. Będą pojawiały się wpisy z propozycją zawierającą 3 podstawowe (u mnie) posiłki: śniadanie, obiad i deser. Tak: deser ;) Nie kolacja. Desery cenię sobie bardzo i póki co nie zamierzam z nich rezygnować :) Oprócz przedstawionych dań zjadam jeszcze w ciągu dnia II śniadanie i drobną przekąskę. Najczęściej są to jakieś owoce i ziarna/bakalie.
Dotychczasowa forma wpisów nieco mi się już znudziła, stawiam więc na NOWE :) Pomysł ten chodził mi po głowie już od kilku miesięcy i myślę, że jesień jest odpowiednim czasem na zmiany :) Mam nadzieję, że nieco Was zainspiruję. Zapraszam zatem i czekam na Wasze opinie :) 

MENU - propozycja nr 1:
  • śniadanie: kanapka z żółtym serem (tartym), rzodkiewką i sezamem, do tego herbata - czystek
  • obiad: - sałatka z ryżu, kaszy gryczanej, cukinii i zielonego groszku + ryba (tym razem pstrąg łososiowy) pod pierzynką pomidorową + woda z cytryną
  • deser: pierożki (z ciasta francuskiego) z jabłkiem + herbata - mięta

Kanapka komponowana była na szybko. Jak większość moich śniadań. Jedynie w weekendy rozpieszczam się w tej kwestii. Ale, ale... niewykluczone, że w toku tych wpisów sytuacja ulegnie zmianie ;)

Przyrządzanie obiadu rozpoczęłam od  wstawienia ryżu i kaszy oraz przygotowania ryby. Kiedy piekła się w piekarniku - zrobiłam sałatkę. Podam Wam oba przepisy:

RYBA POD PIERZYNKĄ POMIDOROWĄ:

Składniki:
  • kilka kawałków dowolnej ryby - u mnie pstrąg łososiowy
  • sos pomidorowy lub pasta pomidorowa dobrej jakości przyprawiona ulubionymi suszonymi ziołami
  • przyprawy: sól, pieprz, papryka słodka w proszku
  • 4 łyżki oliwy z oliwek, 3 łyżki sosu sojowego
  • dowolne świeże zioła - opcjonalnie
Na dno naczynia żaroodpornego wlać olej i sos sojowy - rozmieszać. Położyć kawałki ryby, oprószyć je przyprawami. Na każdym kawałku rozsmarować łyżeczkę pasty pomidorowej wymieszanej z ziołami. Całość można posypać świeżymi ziołami. Piec około 20 minut (czas zależy od grubości ryby) w temperaturze 180*C.


SAŁATKA OBIADOWA 

Składniki:
  • 3/4 szklanki ryżu
  • 3/4 szklanki kaszy gryczanej (u mnie niepalona)
  • 1 średnia cukinia
  • puszka zielonego groszku
  • sól, pieprz
  • oliwa z oliwek - kilka łyżek
Ryż i kaszę* wsypać do garnka, zalać 2 szklankami wody. Gotować 5 minut, od czasu do czasu mieszać aby się nie przypaliło. Po tym czasie zdjąć z ognia i przykryć przykrywką. Ziarenka ładnie sobie "dojdą", nie ma potrzeby dłuższego ich gotowania.
Cukinię zetrzeć na tarce o grubych oczkach razem ze skórką. Podsmażyć na oliwie z oliwek, dodać odsączony z zalewy groszek. Mieszać aby się nie przypaliło. Kiedy cukinia jest już miękka, dodać ryż i kaszę. Całość przyprawić solą i pieprzem. (Jeśli lubicie przypieczoną cebulkę - można ja dodać posiekaną zanim wrzucicie na patelnię cukinię - jak najbardziej pasuje do tych składników. Ja nie dodawałam.)
Można podawać na gorąco jak i na zimno.
*  Odłożyłam kilka łyżek kaszy i ryżu do zupy dyniowej, którą planuję na jutro. Często tak robię, by zaoszczędzić trochę czasu i urozmaicić potrawy następnego dnia.

Deser powstał dziś w ekspresowym tempie, ponieważ późno wróciłam do domu. Nie mam żadnego problemu z wykorzystywaniem w takich momentach gotowców. Wychodzę z założenia, że od czasu do czasu można. Kupiłam więc po drodze ciasto francuskie i jabłko. Oto co powstało:


KRUCHE PIEROŻKI Z JABŁKIEM

Składniki:
  • opakowanie ciasta francuskiego
  • jabłko
  • odrobina mleka lub rozmieszane żółtko
  • ewentualnie sezam do posypania
Z ciasta francuskiego wykroić koła (foremką bądź szklanką). U mnie wyszło 12 sztuk. Pozostałych ścinków ciasta nie ma sensu zagniatać i rozwałkowywać - to już nie będzie to samo.
Jabłko obrać ze skórki, przekroić na 4 części, wykroić gniazdo nasienne, pokroić w ćwierćplasterki.
Na połowie kółka z ciasta położyć jeden plasterek jabłka ( szerszą stroną na zewnątrz). Przykryć drugą połową tak, aby powstał pierożek. Nie zlepiać brzegów.
Wierzch posmarować mlekiem lub roztrzepanym żółtkiem. Posypać sezamem.
Piec około 15 minut w temperaturze 200*C. Jeśli używacie w kuchni cukier puder - można delikatnie oprószyć wierzch ciasteczek.

To tyle na dzisiaj. Mam nadzieję, że nowa koncepcja wpisów przypadnie Wam do gustu. Pozdrawiam!
Aneta :)



poniedziałek, 29 czerwca 2015

Tortellini z pomidorem i bazylią.

Nic nie poradzę na to, że mam słabość do włoskiego jedzenia. Kiedy widzę tortellini, w dodatku z bazylią i zielonym pesto - moje kubki smakowe urządzają dzikie harce. Mam nadzieję, że już niebawem będzie mi dane skosztować tych oryginalnych, przygotowanych włoskimi rękoma, zjedzonych pod włoskim niebem :) Póki co istne szaleństwo robią tortellini dostępne w ramach akcji Włoskie Smaki w jednej z sieciówek.  Są jak znalazł na pyszny i szybki zarazem poniedziałkowy obiad :)


Składniki:
  • dowolne tortellini, u mnie - Giovanni Rana, świeże tortellini z bazylią i zielonym pesto
  • pomidor
  • świeża bazylia
  • dowolny ser
  • oliwa z oliwek
  • ziarna sezamu i siemienia lnianego (opcjonalnie)
Wykonanie:
  1. Tortellini ugotować wg przepisu na opakowaniu
  2. Pomidor pokroić w paseczki
  3. Bazylię porwać lub pokroić na małe kawałki
  4. Ser zetrzeć
  5. Składniki rozłożyć w płaskim naczyniu, skropić oliwą, posypać ziarnami.

Smacznego!
Aneta :)

niedziela, 28 czerwca 2015

Koktajl jarmużowy.

Kto ma ochotę na ten piękny i pyszny koktajl? To prawdziwa bomba witaminowa! Uwielbiam koktajle :) Również za niezliczoną ilość kombinacji. Za każdym razem można wyczarować inne cudo :) Dziś mocno zielony z jarmużem w roli głównej.


Składniki:
  • solidna garść jarmużu
  • banan
  • jabłko
  • pomarańcza
  • siemię lniane w ziarnach
Wykonanie:
  1. Składniki oczyścić, banana i pomarańczę obrać ze skóry, z jabłka można wyciąć gniazdo nasienne.
  2. Umieścić wszystko w blenderze i zmiksować. Jeśli wolicie bardziej płynną konsystencję - wystarczy dodać nieco wody.
  3. Posypać ziarnami siemienia lnianego.
Smacznego!
Aneta :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...