oj tak, zdecydowanie mój smak :)))
biszkopt upiekłam z przepisu Dorotus. BISZKOPT RZUCANY jest wspaniały. najlepsze - rzucanie jeszcze gorącym o podłogę :) sprawdźcie sami ;P polecam :))) NIE OPADA!!!
a dalej już prościutko. dwa litrowe słoiki jabłek na szarlotkę - tartych lub krojonych przełożyć do garnka, delikatnie podlać wodą, doprowadzić do "wrzenia".
gdy będzie "bulgotało" - zdjąć z ognia, dosypać trzy żółte galaretki (proszek). dokładnie wymieszać. wyłożyć na biszkopt. odstawić do wystygnięcia. (miałam dwie tylko galaretki więc dodałam jeszcze 2 łyżeczki rozpuszczonej żelatyny, choć nie wiem dokładnie czy taki jest przelicznik.)
w 1/4 szkl wody rozpuścić 6 płaskich łyżeczek żelatyny. 1 litr śmietany kremówki ubić na sztywno. można dodać 2 łyżki cukru pudru, ale niekoniecznie - będzie bardziej wytrawnie bez. powoli wlewać żelatynę. wyłożyć na zimna masę jabłkową.
przed podaniem posypać gorzkim kakao.
Wygląda wspaniale, u mnie taka szarlotka nazywa się pod pierzynką:)
OdpowiedzUsuńnooo, faktycznie dobra nazwa :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)))
super, uwielbiam wszystkie ciasta, które mają w sobie bitą śmietanę :)))
OdpowiedzUsuńHej! Ciasto wygląda wspaniale! Ale jest coś co mnie zastanawia, piszesz, że upiekłaś biszkopt, który proponuje Dorota, ale czy zmniejszłaś proporcję? bo ja również piekę ten biszkopt ale on jest wysoki! a na zdjęciu widzę minimalną wartwtę ciasta...Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńnie zmniejszalam proporcji tylko potrzebowalam dwa biszkopty, a ze nie mialam czasu piec drugiego to po prostu je przekroilam. ale oczywiscie polecam caly biszkopt do tego ciasta dlatego zostawilam to bez komentarza.
OdpowiedzUsuńdziekuje za odwiedziny i pozdrawiam :)))
Cudne to ciasto...
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę je niedlugo wyprobowac.
Pozdrawiam
Kuchareczka z www.kucharzytrzech.blogspot.com