wtorek, 24 czerwca 2014

Gofry poziomkowe.


Poziomki owocują jak szalone :) Korzystam zatem i dodaję je do czego tylko się da ;) Leniwa sobota, czas zwolnił, można spokojnie zająć się tym na co nie ma czasu w ciągu tygodnia. No i  padło na gofry ;) Poziomki zatopione w cieście to świetny pomysł. Bardzo zachęcam do wypróbowania. Myślę, że równie dobrze w tej roli sprawdzą się jagody :) Przepis znalazłam dawno temu na forum kulinarnym CinCin, jest świetny!

Składniki:
  • 2 szklanki mąki - może być pszenna, pełnoziarnista, orkiszowa, można je również pomieszać w dowolnej proporcji
  • 2 szklanki mleka
  • 1/3 szklanki oleju
  • 2 białka + 2 żółtka
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • szczypta soli
Wykonanie:
  1. Białka ubić na puszystą pianę, odstawić.
  2. Pozostałe składniki wymieszać razem.
  3. Po uzyskaniu gładkiej masy  delikatnie wmieszać pianę z białek.
  4. Piec w rozgrzanej gofrownicy. W3zależności od mocy urządzenia od 2-3 minut do 6-7.
  5. Studzić na kratce.
Dodatki wg uznania:
  • bita śmietana
  • twarożek
  • owoce
  • cukier puder
  • dowolna polewa
Smacznego,
Aneta :)


niedziela, 22 czerwca 2014

Surówka fioletowa.


Ta surówka powstała przez przypadek. Chciałam skomponować coś ładnego kolorystycznie. To nietypowe dla mnie połączenie, a jednak coś mnie w nim zachwyciło :) Ładnie prezentuje się na stole i jest pyszna :)

Składniki:
  • 1/4 główki czerwonej kapusty
  • 1 duża biała rzodkiew (sopel lodu)
  • pomidorki koktajlowe
  • natka pietruszki
  • oliwa z oliwek
  • pieprz
  • garść sezamu
Kapustę poszatkować, bądź zetrzeć w maszynce na dużych oczkach. Rzodkiew również zetrzeć na dużych oczkach. Pomidorki koktajlowe poprzecinać na pół. Natkę pietruszki posiekać. Wszystkie składniki wymieszać, dodać oliwę, doprawić do smaku pieprzem. Można posypać ziarnami sezamu.

Smacznego,
Aneta

sobota, 21 czerwca 2014

Błyskawiczne ciasto jogurtowe z poziomkami.


Tego połączenia nie muszę zachwalać. Jogurtowiec i poziomki to niebo w gębie. Ciasto robi się bardzo szybko, jest bardzo fajną bazą dla dowolnych owoców. Warto zapisać przepis  i dodawać owoce w zależności od sezonu.

Składniki:
  • 3 jajka
  • 250 ml jogurtu naturalnego
  • 3 szklanki mąki pszennej
  • 1 szklanka cukru
  • 1/2 szklanki oleju
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 2 szklanki poziomek lub innych owoców
Jaja ubić z cukrem. Dodać jogurt i olej, połączyć. Powoli, nadal miksując dodawać mąkę wymieszaną z proszkiem.
Ciasto wylać na przygotowaną blaszkę. Rozłożyć owoce. Piec ok. 40 minut w 180*C - do tzw. suchego patyczka.


Smacznego,
Aneta :)

piątek, 20 czerwca 2014

Obiad na parze. Kurczak+ziemniaki+marchewka.


Od dłuższego już czasu korzystamy z garnka do gotowania potraw na parze. W sumie nie wiem dlaczego wcześniej o nim nie wspomniałam? Może dlatego, że tak bardzo wpisał się w naszą kulinarną codzienność, że jest dla mnie czymś oczywistym? Nie ważne, tak czy siak polecam Wam bardzo taki garnek jeśli jeszcze nie macie. Obiad robi się w nim w mig, przy minimalnym nakładzie pracy. Bardzo fajne jest to, że można postawić na piecu i zająć się czymś innym (np. ogrodem - heh). Po jakimś czasie wystarczy wyłączyć gaz, a obiad sobie "dochodzi". To wszystko. A w dodatku baaardzo zdrowo!

Zalety gotowania na parze:
  • posiłek jest zdrowy, lekkostrawny,
  • wygoda - minimalny nakład pracy,
  • nie może się nie udać, czyli gotowanie dla każdego, bez względu na kulinarne doświadczenie,
  • potrawy nie tracą swoich walorów smakowych - marchewka smakuje jak marchewka, a nie jak wypłukana marchewka ;) inne warzywa zresztą również ;)
  • po pracy jest mało zmywania, nie ma też potrzeby mycia pieca czego szczerze nie cierpię,
  • oszczędność czasu - bardzo szybki obiad,
  • nieskomplikowane wykonanie posiłku, 
  • nie używamy soli,
  • nie używamy tłuszczu - posiłek jest niskokaloryczny.
Tyle na szybko przyszło mi do głowy. Mam nadzieję, że taka ilość argumentów przekona tych, których jeszcze nie ogarnęła mania parowania :) Przyznam, że zdarza mi się nawet nastawić taki obiad i wyskoczyć po szybkie zakupy do pobliskiego sklepu. Kiedy wracam, obiad jest gotowy. Po prostu kocham tę metodę przyrządzania potraw :) 

Jest jeden minus. Jak już zaczniecie gotować warzywa na parze, przestaną smakować Wam te z wody. My po pierwszym obiedzie zastanawialiśmy się jak mogliśmy jeść takie, cytuję: "wymoczone świństwo", koniec cytatu ;)

Pierwszy obiad jaki przyrządziliśmy w garnku na parze był dosyć klasyczny. Kurczak, ziemniaki i marchewka. Teraz częściej przyrządzamy ryby - są przepyszne.


Składniki:
  • filet lub tuszki z kurczaka, albo dowolna ryba
  • ziemniaki
  • marchewki lub inne, dowolne warzywa
Mięso umyć, ułożyć na spodzie garnka. Ziemniaki obrać, przekroić na mniejsze kawałki, rozłożyć na mięsie. Na wierzchu rozłożyć obrane warzywa, np. młodą marchewkę. Gotować na parze około 30 minut.*

* Mój garnek ma wbudowany w rączce z pokrywki wskaźnik temperatury. Kiedy wskaźnik znajduje się na czerwonym polu, wyłączam gaz a obiad robi się dalej. Jest to wygodna funkcja, ale nie jest konieczna.

Jestem bardzo ciekawa czy gotujecie na parze, a jeśli tak - to co?
pozdraiwam serdecznie,
Aneta

środa, 18 czerwca 2014

Sałatka z serkiem wiejskim.


Zdarza się, że czas na wykonanie sałatki jest bardzo krótki, szczególnie kiedy zjawią się niezapowiedziani wcześniej goście ;) W takim przypadku zazwyczaj mam w lodówce składniki do wykonania czegoś szybkiego, a zarazem pysznego. Dodatek serka wiejskiego sprawia, że nie trzeba bawić się w żadne sosy, dressingi itp. Sałatka ta doskonale sprawdza się jako dodatek do mięs, szczególnie tych pieczonych na grillu.

Składniki:
  • 1/2 główki sałaty lodowej
  • 2 duże dojrzałe pomidory
  • serek wiejski
  • koperek
  • sól, pieprz + ewentualnie ulubione zioła
Sałatę wiejską poszatkować, pomidory pokroić w kostkę - oba składniki przełożyć do miski. Dodać serek wiejski i koperek, wymieszać. Doprawić do smaku. Gotowe :)

Smacznego! 
Pozdrawiam, Aneta :)


wtorek, 17 czerwca 2014

Kaszka z owocami.

Od czasu do czasu zdarzało nam się kupić taki deser w pojemniczku, żeby był "na szybko". W ramach przechodzenia na jedzenie wyłącznie domowe - powrócił do łask stary, poczciwy przepis. "Przyrządzę kiedyś po południu" - pomyślałam. Jednak byłam tak ciekawa smaku, że z popołudnia zrobiło się rano ;) Do tej pory wydawało mi się to pracochłonne, a rano przecież nie ma czasu, ale postanowiłam spróbować. Wniosek: zdecydowanie lepsze to niż szykowanie kanapek ;) Czasu zabiera mniej, a dziecko mega zadowolone :) Od czasu do czasu można pozwolić na takie śniadanie. No i usłyszałam, że ta kaszka jest lepsza niż ta ze sklepu :) Ufff ;)


Składniki na jedną porcję:
  • 1 szklanka mleka
  • 3-4 łyżki kaszy manny (na zdjęciu kaszka z 4 łyżek, jeśli wolicie rzadszą konsystencję, dodajcie 3 łyżki)
  • 1 łyżka cukru czcinowego
  • szczypta soli
  • 1 łyżeczka masła
Do garnka wlać mleko, dodać od razu pozostałe składniki. Poczekać aż całość zacznie "bąbelkować" i gotować przez parę chwil, ciągle mieszając.
Owoce, w moim przypadku pyszne, soczyste, żółte śliwki wmieszać do kaszki w jednej z wersji:
  • wersja 1 - pokrojone
  • wersja 2 - obrane ze skórki, zmiksowane
Można posypać sezamem.


Smacznego, 
Aneta

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Surówka z kalarepy.

W sezonie wiosenno-letnim przyrządzam surówki we wszelakich kombinacjach. Podstawowym składnikiem ostatniej była kalarepa. Samo zdrowie, w dodatku pyszne, mam nadzieję, że nikogo nie muszę przekonywać do jedzenia takich rarytasów :) Do obiadu, do grilla, do chleba, solo - jak tylko chcecie :)


Składniki:
  • duża kalarepa
  • 2 marchewki
  • kilka różyczek brokułowych
  • jarmuż, sałata, bądź  inna zielenina
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
Kalarepę, marchewki oraz brokuł zetrzeć na małych oczkach*.  Jarmuż (bądź inna zieleninę) pokroić drobno. Całość wymieszać z oliwą z oliwek, posypać siemieniem lnianym.

* Ja wszystkie surówki przygotowuję w maszynce "ścierającej", która świetnie radzi sobie również z brokułem. Jeśli ścieracie na tarce, brokuł po prostu posiekajcie na małe kawałeczki.


Smacznego, 
pozdrawiam :) Aneta

niedziela, 15 czerwca 2014

Szaszłyki drobiowe + sałatka z dzieciństwa.

Danie bardzo proste, ale w prostocie podobno tkwi siła. Trudno się z tym nie zgodzić kiedy jemy takie pyszności. Kawałki kurczaka, wcześniej zamarynowanego w ziołach, nabite na patyczek i upieczone na grillu, a do tego smak dzieciństwa, czyli sałata wymieszana z jogurtem naturalnym. Zazwyczaj dodaję jogurt, ale pierwsza wersja w sezonie zawsze jest z dodatkiem śmietany. To kolejny pomysł na bardzo szybki obiad :) I pyszny!


Składniki:
  • 3 pojedyncze filety z kurczaka
  • łącznie 2 łyżeczki wymieszanych ziół: tymianek, oregano, lubczyk, rozmaryn, pieprz
  • płaska łyżeczka soli
  • płaska łyżeczka papryki w proszku
  • 1/4 szklanki oliwy
Mięso oczyścić, pokroić w kostkę. Oliwę oraz wszystkie sypkie składniki wymieszać w misce, dodać pokrojone mięso, ponownie wymieszać, odstawić do lodówki na minimum godzinę (najlepiej zamarynować dzień wcześniej, ale nie jest to konieczne). Po tym czasie nabić mięso na patyczki szaszłykowe. Upiec na grillu lub patelni grillowej. Już gotowe posypać ziarnami, np. sezamu.

**********

Składniki:
  • sałata
  • jogurt naturalny lub gęsta śmietana
  • sól
Sałatę dokładnie umyć, osuszyć (najlepiej za pomocą wirówki do sałatki) i porwać na kawałki. Przełożyć do miski, posolić. Dodać kilka łyżek śmietany lub jogurtu naturalnego, wymieszać.

Szybko, sprawnie i pysznie :)
Smacznego,
Aneta

sobota, 14 czerwca 2014

Naleśniki orkiszowe z młodą kapustą.


Dosyć nietypowe połączenie, ale tak być musiało ;) Naleśniki miałam w planie obiadowym na dziś, a ochota na młodą kapustę przyszła znienacka. Nie chciałam zrezygnować z żadnej z tych potraw, więc je połączyłam. Efekt rewelacyjny!
W ramach zdrowszego odżywiania, po raz pierwszy smażyłam naleśniki z mąki orkiszowej. Jestem pewna, że zagości ona w naszej kuchni na stałe.

Składniki:
  • 1 szklanka mąki orkiszowej (może być zwykła)
  • 1 jajo
  • 1 szklanka wody
  • 1 łyżeczka oliwy z oliwek
Wszystkie składniki wymieszać na jednolitą masę. Smażyć  z obu stron na odrobinie oliwy.


**********

Składniki na farsz:
  • 1 główka młodej kapusty
  • 1 cebula
  • 10 dag boczku wędzonego (opcjonalnie)
  • pęczek koperku
  • 3 łyżki oliwy z oliwek (jeśli dodajecie boczek - oliwy mniej lub wcale)
  • 2 łyżki mąki (dałam orkiszową)
  • szczypta soli i pieprzu
Kapustę obrać z wierzchnich liści, posiekać.  Przełożyć do garnka, zalać wodą, gotować aż będzie tak miękka jak lubicie ;) Odcedzić zostawiając ok 1 cm wody na dnie. Wymieszać z posiekanym koperkiem.

Na patelni podsmażyć pokrojoną cebulę (oraz opcjonalnie boczek). Dodać mąkę, zasmażyć. Całość przełożyć do garnka z kapustą, wymieszać dokładnie. Przez minutkę przesmażyć jeszcze całość w garnku. Przyprawić solą i pieprzem.


Smacznego,
Aneta :)

piątek, 13 czerwca 2014

Pstrąg z grilla.


O tym, że ryba z grilla smakuje wyśmienicie, nie trzeba nikogo przekonywać. Ma jednak dodatkową zaletę, a nawet dwie. Po pierwsze, w czasie upałów nie ma potrzeby smażenia jej na patelni w kuchni, czyli nie generujemy dodatkowego ciepła, po drugie - cały zapach zostaje na zewnątrz. Jeśli dodamy do tego grill gazowy, którego jestem gorącą zwolenniczką (nie przepadam za potrawami grillowanymi na brykiecie itp. specyfikach) to można stwierdzić, że plusów jest tak wiele, iż nie pozostaje nic innego jak zaopatrzyć się w kilka pstrągów, a później już tylko SMACZNEGO :)

Składniki:
  • 2 świeże pstrągi
  • marynata: 3 łyżki oliwy z oliwek, 1/2 łyżeczki bazylii, 1/2 łyżeczki oregano, 1/2 łyżeczki soli, szczypta pieprzu, łyżka sosu sojowego
  • pęczek koperku
  • czerwona cebula
  • cytryna
Pstrągi dokładnie umyć, osuszyć ręcznikiem papierowym. Zmieszać składniki marynaty, posmarować rybę z obu stron oraz w środku (najwygodniej za pomocą pędzla spożywczego). Cebulę oraz cytrynę pokroić w plastry i razem z koperkiem włożyć do środka ryby. Grillować ok 15-20 min. z każdej strony (w zależności od wielkości ryby).


Garść informacji:
Jak piec pstrąga na grillu?
Nie polecam pieczenia pstrąga na tacce do grillowania. Piecze się dłużej i nie jest tak dobrze przypieczony jak ten grillowany bezpośrednio na ruszcie.
Czy pstrąg ma sporo ości?
Kręgosłup bardzo łatwo oddziela się od mięsa, dzięki czemu zyskuje się rybę właściwie bez ości :)

Smacznego!
Aneta

czwartek, 12 czerwca 2014

Grillowane cukinie i dip koperkowy z fetą.



Cukinia z grilla zazwyczaj podawana jest jako dodatek do mięsa, ale równie dobrze sprawdza się jako samodzielne danie.  Szczególnie przy takich upałach jakie mamy teraz. Z delikatnym smakiem grillowanej cukinii doskonale komponuje się wyrazisty w smaku dip koperkowy z serem feta w roli głównej. I właśnie taką kombinację bardzo Wam polecam :)
 

Składniki:
  • cukinia
  • sól
Cukinię należy przekroić wzdłuż na pół, posolić, a następnie grillować 5 minut z każdej strony. Czas ten może być dłuższy lub krótszy, w zależności od tego jak duża/gruba jest cukinia. Gotowa cukinia to taka, do której widelec wbija się z łatwością.


Kiedy cukinia piecze się na grillu, przygotowujemy dip. Dzięki serowi feta, jest on bardzo wyrazisty w smaku, nie ma w związku z tym potrzeby dodawania przypraw.

Składniki dipu:
  • jogurt naturalny:  jeśli dip ma być gęsty - pół małego kubeczka (125g), jeśli bardziej lejący - cały mały kubeczek (250g).
  • ser feta - 100-135g
  • pęczek koperku
Jogurt naturalny zmiksować z fetą, dodać pokrojony drobno koperek, wymieszać i gotowe :)

Garść informacji:
Jaka jest różnica pomiędzy dipem, dressingiem, a sosem?
Sos ma konsystencję lejącą, bardzo rzadką, zazwyczaj podaje się go na ciepło. Konsystencja dressingu jest bardziej gęsta niż sosu, podaje się go na zimno, zazwyczaj bezpośrednio na potrawę, najczęściej na sałatki. Dip ma najbardziej gęstą konsystencję, podawany jest na zimno, często w osobnym naczyniu. Można nałożyć porcję prosto na potrawę, bądź zanurzać w nim serwowane kawałki potrawy.

Smacznego :)
Pozdrawiam, Aneta

wtorek, 10 czerwca 2014

5 posiłków dziennie? To proste :) Plus pierwszy, podstawowy zdrowy przepis :)

To zaskakujące jak szybko organizm przyzwyczaja się do nowych nawyków :) Pięć posiłków dziennie jem od miesiąca i szczerze nie rozumiem jak mogłam wcześniej jeść nieregularnie. Przygotowanie pięciu "dań"  wydawało mi się czaso i pracochłonne, jednym słowem - "nie do ogarnięcia" ;) Okazuje się, że sprawa jest z każdym dniem prostsza :) Wyrabia się nawyk i z biegiem czasu pojawiają się co raz to nowe pomysły.

Pierwszy tydzień był oczywiście najbardziej chaotyczny. Później wszystko zaczęło się regulować i składać w całość. Ustaliłam wstępnie godziny posiłków w taki sposób, by przerwa pomiędzy nimi wynosiła 3 godziny. Dla ułatwienia nastawiłam sobie przypomnienie w telefonie. Na początku na prawdę było ono niezbędne. Obecnie już z niego nie korzystam, podświadomie wiem, że zbliża się czas posiłku. 

Dodatkowo, pół godziny przed planowanym posiłkiem wypijam szklankę wody z cytryną. Przypominam, że minimalna ilość zdrowych płynów na dzień to 2 litry dla kobiety, 3 dla mężczyzny. To bardzo ważne, by organizm był odpowiednio nawodniony :)

Wróćmy do godzin posiłków :) Ja zaplanowałam to sobie tak: 


Jedząc co 3 godziny nie czujemy głodu, organizm nie magazynuje niczego niepotrzebnie, ponieważ wie, że niebawem dostarczycie mu kolejnej porcji pożywienia :) 

O każdym z posiłków napiszę osobno, a zacznę od II śniadania, ponieważ ono najczęściej wygląda u mnie tak samo każdego dnia. Czasami pojawiają się niewielkie modyfikacje w postaci dodatku jakiegoś owocu.

Trzy bardzo zdrowe i potrzebne organizmowi składniki:
JOGURT 
wyłącznie naturalny! Żadne owocowe, żadne fit itd. - mały kubeczek
OTRĘBY, PŁATKI OWSIANE
nie błyskawiczne, bez dodatków - około 2 łyżek dziennie.
ZIARNA, BAKALIE
pestki dyni, siemię lniane, czarnuszka, sezam, słonecznik, orzechy, migdały, rodzynki, żurawina - nie dosładzane, nie w posypkach - tutaj można mieszać wg własnych upodobań

można dodać dowolny OWOC.


Takie śniadanie możecie w bardzo łatwy sposób zabrać ze sobą do pracy, na uczelnię itd. Do pojemniczka na żywność wsypujecie wszystkie suche produkty, a jogurt zabieracie w  oryginalnym opakowaniu. Kiedy nadejdzie czas na drugie śniadanie, wystarczy, że przelejecie jogurt do mieszanki i gotowe :) Oczywiście każdy dostosowuje sobie posiłki wg własnych upodobań. Ja wolę kanapki na pierwsze śniadanie, a drugie wygląda tak, można oczywiście zrobić na odwrót :) 

Dodatkowa zaleta takiego posiłku? Regularne, codzienne wizyty w toalecie ;) Nie jestem żadnym ekspertem w tej dziedzinie ;) mogę tylko przypuszczać, że w związku z tym nic zbędnego nie zalega w jelitach. Czuję się jak nowo narodzona i pełna energii :) Bardzo polecam :)

Przeczytałam kiedyś takie zdanie, że nie jesteś tym co jesz, tylko tym co trawisz. Bardzo to do mnie przemówiło. No bo co z tego, że jecie zdrowe rzeczy jeśli jelita są zanieczyszczone resztkami jedzenia? Otręby owsiane z jogurtem chętnie się tym zajmą :) 


Na koniec bardzo ważna rzecz. Nie można opuścić żadnego z posiłków. Organizm musi być pewien, że będzie regularność w tej kwestii. Dla mnie takim kołem ratunkowym są jabłka. Jeśli nie mam czasu na posiłek lub czuję się najedzona - wtedy chrupię jabłko i po sprawie :)

Efekt uboczny jedzenia 5 posiłków dziennie? Minus 1,5 kg po pierwszym tygodniu. Wiem, że dla niektórych to może być kluczowy argument ;) Jako iż jestem zadowolona ze swojej figury, nie zależało mi na utracie wagi, ale rzecz jasna, nie chciałam przytyć. Wydawało mi się, że przy tylu posiłkach dziennie istnieje takie ryzyko. Zważyłam się więc przed akcją i tydzień po.Wynik mnie zaskoczył :) To tyle na dziś :) Do napisania!

Co myślicie o takim drugim śniadaniu?
Smacznego :)
A.

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Woda z cytryną na dzień dobry :) czyli zdrowa lemoniada :)

Ileż razy ja o tym czytałam! Wypij szklankę wody z cytryną na czczo. Och, ten mój słomiany zapał ;) 


Okazało się, że najtrudniej jest zacząć. Po miesiącu stało się to moim nawykiem. Gdybym z jakiegoś powodu nie przygotowała sobie mojej lemoniady ;) organizm sam się o nią upomni. 

Tylko umówmy się, woda do której wkroicie kilka plastrów cytryny to woda z dekoracją. Żeby lemoniada miała zdrowotne właściwości, cytrynę należy wycisnąć. Ja dodaję do wody zarówno sok jak i miąższ. Zero cukru i tym podobnych ;) Tylko woda i cytryna :)


Na początku, ponieważ mój organizm smak kwaśny tolerował raczej słabo, wyciskałam pół cytryny na litr wody. Teraz jest to jedna cytryna. Wypijam około dwóch litrów dziennie. Jeśli jest chłodno i nie mam ochoty na zimne, ograniczam się do jednego dzbanka. Nic na siłę ;) Uzupełniam wtedy jednak płyny herbatą owocową bądź ziołową - i to kolejny przełom. Byłam uzależniona od czarnej herbaty, owocowych nie znosiłam. Kolejny raz okazało się, że wszystko jest w głowie :) Tak więc dwa litry wody dziennie to minimum dla kobiet, trzy dla mężczyzn. W czasie upałów oczywiście więcej.

Efekt uboczny picia wody z cytryna? Znaaacznie zmniejszona chęć na słodycze plus lepszy nastrój ;) To był mój pierwszy krok w zmianie nawyków żywieniowych :) Kolejne wkrótce :)



piątek, 6 czerwca 2014

O tym jak na własne oczy zobaczyłam co znajduje się w mojej krwi i kulinarnych tego następstwach ...

Dziś opowiem Wam o tym jak w naszej kuchni rozpoczęła się prawdziwa rewolucja ;) Winowajcą zamieszania jest krew, a dokładnie - to co w niej ;) Od miesiąca w naszym domu dzieją się rzeczy, o których wcześniej bym nie pomyślała :) To dlatego dawno już nie dodawałam żadnego słodkiego przepisu. Miesiąc bez słodyczy? Ja - nałogowa ciastoholiczka? Bez żadnego problemu. Nie znaczy to, że nie będzie już przepisów na słodkości. Zamierzam grzeszyć od czasu do czasu ;) Poza tym coraz lepiej wychodzi mi przygotowywanie zdrowych posiłków, przyszła więc pora na zdrowe słodycze. Ale namieszałam! Wybaczcie, to efekt podekscytowania nowym trybem życia i energią jaką daje ;) No dobrze, wszystko po kolei ;)

Dowiedziałam się o możliwości zbadania żywej kropli krwi pod mikroskopem. Zbadania, czyli określenia w jakim stanie są krwinki, układ odpornościowy oraz co oprócz rzeczy pożądanych zamieszkuje nasz organizm, uściślając - co go zatruwa. Zresztą nie będę się rozpisywała - wujek google powie Wam prawie wszystko ;) Ogólnie rzecz ujmując stan naszej krwi przekłada się na stan naszego zdrowia. I to badanie może powiedzieć nam parę ciekawych rzeczy. 


Dwie uwagi (na pewno się na to natkniecie czytając w internecie na temat owego badania): po pierwsze: nie każda laborantka bada krew, by sprzedać/wcisnąć Wam suplementy. Tam gdzie ja wykonywałam badanie nie padła żadna propozycja. Pani stwierdziła, że nasz organizm potrzebuje jedynie odpowiedniego pożywienia naturalnego, suplementacja w ostateczności. Takie podejście bardzo mnie przekonuje :) Po drugie: nie prawdą jest, że cyt. "każdemu  wychodzi to samo", czyli: grzyby, pasożyty, bakterie, zakwaszenie organizmu, niedobory minerałów itd. My byliśmy na badaniu we trójkę i na ekranie monitora wyraźnie widać co w krwi jest, a czego nie ma. Nie można tutaj więc mówić o jakimś przekłamanym/przejaskrawionym wyniku badania.

Nie jestem zwolenniczką rzucania wszystkiego i wprowadzania gwałtownych zmian. Uważam, że każde zmiany, także nawyki kulinarne, należy wprowadzać stopniowo. Dlatego blog będzie teraz trochę bardziej zielony ;) Mam nadzieję, że metodą małych kroków dojdę do zadowalającego mnie poziomu :) Przez ten miesiąc sporo się już nauczyłam, zresztą nie mogę powiedzieć, że moje nawyki jedzeniowe sprzed badania były kompletnie złe. Temat zdrowego odżywiania interesował mnie od zawsze, ale po odrzuceniu oczywistych złych produktów, nie wgłębiałam się bardziej w temat. Teraz przyszła na to pora :)

Ogólne założenia są proste :) Napiszę o nich w kolejnych postach :)

Mam nadzieję, że będziecie mi towarzyszyć i może również przejdziecie na tą zdrowszą stronę mocy ;)

Do napisania!
Aneta :)



środa, 4 czerwca 2014

Surówka z czerwonej kapusty - zaskakująco dobra :)

Od jakiegoś czasu staram się wprowadzać do codziennego menu więcej surowych warzyw. O ich zdrowotnych właściwościach nie będę się rozpisywała, zaznaczę tylko, że ta surówka zaskoczyła mnie smakiem. Nie spodziewałam się, że miks warzyw z przewagą czerwonej kapusty będzie tak pyszny. Jemy ją do obiadu oraz na kanapkach - wtedy w wersji z majonezem. Bardzo polecam.


Wszystkie warzywa starte na grubych oczkach. Ja ścieram na maszynce - warto zainwestować, jest niezastąpiona :)

pół główki czerwonej kapusty (głąb wyciąć)
2 duże marchewki
kawałek selera
mała pietruszka
plus:
w wersji obiadowej: 2 łyżki oliwy z oliwek
w wersji na chleb: 2 łyżki majonezu

W obu wersjach pysznie smakuje obficie posypana  ziarnami: siemię + sezam + słonecznik oraz z dodatkiem rukoli :)
Smacznego!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...